proces

Jacek JacoM Michalski

sny wiszą jak krwiopijcy 

nie dotrą do dwóch granic

mają ledwie resztki siebie

między potrzebą a rezygnacją

umierają z nienawiści głowami w dół

 

zostaje tylko pogarda

 

pomniki urosły razem z głodem

dzielą na prawych i normalnych

cudze jest bardziej własne

modlitwa przy księżycu

błyszczy odbitym światłem

niesionych przez tłum pochodni

 

zostaje tylko pogarda

 

zostawmy fortepian niebu

nie ma już bruku

chmury są znowu martwe

sztuczne łzy płyną w kanałach

w mieście gdzie tańczy się na grobach

 

zostaje tylko pogarda

 

gołębie jak to gołębie

oblepią wszystkich świętych

na każdym cokole

a spadające liście uśmiechną się

do każdego kto po prostu idzie

 

zostanie co zostanie

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 7 września 2019
anonim