Przychodzisz weno nieproszona,
siadasz okrakiem na ramionach
i bazgrasz szczęściem mi w zeszycie.
Zawsze zasypiasz po dwóch stronach,
a ja się łudzę w akapicie,
że kilka wierszy to już życie...
Przychodzisz weno nieproszona,
siadasz okrakiem na ramionach
i bazgrasz szczęściem mi w zeszycie.
Zawsze zasypiasz po dwóch stronach,
a ja się łudzę w akapicie,
że kilka wierszy to już życie...