na metalowym płocie
wiszą dziecięce buciki
przecież nic się nie stało
dwa tysiące lat historii
i skrawki materii na deszczu
powiedz chociaż słowo
patrząc ze sztandarów
kto za kogo umiera
świece się palą
w budynku o kształcie łodzi
unosi się duch cieśli
szyby jak żagle wypełnia smutek
choć wioślarze w ławkach
mamroczą puste modlitwy