życie po śmierci

Yaro

wyprawa  trwa bez końca 
umiera śmierć mimo że nie żyła
przez otwarte drzwi
chłód przenika ciało 
otwiera oczy półprzytomny poranek

 

słyszę nieśmiało
za oknem radość śmiech
łzy wyschły na amen

 

Bóg kocha swoje skarby
czyste serca wybielone sumienia

 

zielone łąki pachną bławatkiem
ciała nasze piękne w słońcu
które nigdy nie zachodzi
drzewa rozumieją 
wiedzą się dzielą 
opowiadają historię sprzed lat

 

rajem zwą krainę bez bólu
niekończącą legendą
ciałem stało się słowem
po śmierci dobro dobrem

 

 zamieszkała w moim sercu
na zawsze Polska

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 23 września 2019
anonim
  • Arian
    szkoda wysiłku, znowu przyleci czerwony świr hejtujący odhaczyć bana

    · Zgłoś · 5 lat
  • Yaro
    może nie

    · Zgłoś · 5 lat