nocą śnią się demony

Yaro

leżę całkiem rozbity
jak butelka po winie
szlam dookoła
zarzygane tramwajowe tory

 

uciec stąd
lecz nie mam dokąd
miłość odeszła przybyło lat
w siwych włosach gra wiatr

 

muzyka amok uspokaja
chwile ciągną się latami
nie są piękne
minie nostalgia
naciągam kaptur na garb

 

włóczę się bez sensu
glany pogniły demony w nich
sypiają
lecz ja nie mogę usnąć
bo gdy mi się śnią nade mną
wieczna noc

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 30 września 2019
anonim