kamienie

Lucky Person

niezłapany początek zaczynania przemiany

nieświadomości w uświadomienie

nieważne kiedy i powody wydarzeń przyszłych

zmęczenie wlane w żyły codziennym 

i do tego jeszcze jakby ciągła jesień

budują się odłożenia niezałatwień

w piramidy i węzły odłożone na lepsze

nieistniejące wyobrażone zmartwychwstanie

 

i czaka porzucona wielkość bez oznaki

z charakterystycznymi zgięciami i śladem

po dotkniętych drogach i odbiciach innych

niesie swoje nieporuszanie w niezmiennościach

niesie się własnym poddaniem bogom ciszy

kręci się świat pędzi świat czas przez palce

pod spojrzeniem pozostawionego nic nie ma

kamienie

Lucky Person
Lucky Person
Wiersz · 1 października 2019
anonim