bluszcz szary beton
wspomnienia oplatają
przy nich stojąc
patrzę wstecz
smak twoich ust
zapach extra mocnych
gorycz w gardle
twarz zmarszczył wiatr
czasem jest dobrze
jednak najbardziej mi brak
słów wypowiadanych z ust
pocałunki smak papierosów
dym ogarniał nasze dłonie
szum fal gonitwa myśli
choroba wygrałem
minęła miłość
nadzieją karmiony
usycham
pragnienia zaspokajałaś ty
ogień płoną
lecz ty paliłaś mosty
z paczki extra mocnych
za młody mówiłaś
wciągając dym
błądziłem z nim