Literatura

spacer (wiersz)

Jacek JacoM Michalski

hołubicie pełne kieszenie

jakby miały jakąś wartość

muchy na suficie dają więcej światła

mam brudne ręce

i niewiele do powiedzenia

przez przedmieście w stronę rzeki

idę by obrócić się w proch

 

ruchome piaski na ulicy

chłoną każde spojrzenie

kiedy nie ma skrzydeł

trzeba pełzać krok za krokiem

stawiając stopy na cudzych twarzach

nawiedzeni esteci nie pojmują

że glina i pot

scalą każdą przestrzeń

 

pod mostem jest mój dom

wracam do niego zawsze

gdy potrzebuję nieba

boli tylko trochę bardziej

wyrwany wenflon otwiera drogę


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 9 pazdziernika 2019 (historia)

Inne teksty autora

padłe szczury
Jacek JacoM Michalski
pchły i bierki
Jacek JacoM Michalski
skraje
Jacek JacoM Michalski
irokez
Jacek JacoM Michalski
za dymka
Jacek JacoM Michalski
lobektomia
Jacek JacoM Michalski
Żuławy
Jacek JacoM Michalski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca