Pewnego razu usłyszałem, że upiory przewracają
się na drugi bok w swoich kołyskach po godzinie
drugiej nad ranem.
Opowiedziałeś mi o tym zajmując miejsce pasażera,
gdy jechaliśmy w kierunku zakończenia nocy.
Deszcz zmywał nie nasze Wtedy i Wówczas,
a papierosy wypalone na dworcu kolejowym
pożegnały pierwsze wrażenia.