samotność to taka straszna trwoga

Yaro

 

jestem tutaj

stary dom straszy
na wzgórzu drzewo samotne

radością nie płonie
opadły liści
 

zamykam się w sobie
 
jestem bohaterem walczę ze sobą


wielu przyjaciół o fałszywych spojrzeniach
obdarty ze złudzeń
dzień iluzją nie ma przebacz


powoli podnoszę z ławy papierosa
 podpalam to co było co przeminęło


otwarty na ludzi ściskam ich dłonie
wiedzą że do nich przychodzę


wiatr w okiennicach zapodział się

nieabstrakcyjny czas utkwił w przestrzeni

pośród komet i gwiazd 

 

płynę w oddal tylko wiatr 

Yaro
Yaro
Wiersz · 12 października 2019
anonim