jestem tutaj
stary dom straszy
na wzgórzu drzewo samotne
radością nie płonie
opadły liści
zamykam się w sobie
jestem bohaterem walczę ze sobą
wielu przyjaciół o fałszywych spojrzeniach
obdarty ze złudzeń
dzień iluzją nie ma przebacz
powoli podnoszę z ławy papierosa
podpalam to co było co przeminęło
otwarty na ludzi ściskam ich dłonie
wiedzą że do nich przychodzę
wiatr w okiennicach zapodział się
nieabstrakcyjny czas utkwił w przestrzeni
pośród komet i gwiazd
płynę w oddal tylko wiatr