o sobie samym zamarłym

Justyna Maciejowska

nie unikaj

uniknionego

utkniesz na zawsze

w oczywistości

niespotykaność przychodzi

gdy przestajesz zakrywać przed nią oczy

chować się przed nią w kącie pokoju

pod szarą plecioną narzutą

wypatruj jej na rogu ulicy

w ulewny deszcz

zdejmij wypłowiały kaptur

zaczekaj chwilę

pewnie się spóźnia

straszne dziś korki

dwa wypadki po drodze

jedno stłuczenie

i dwa załamania

 

Justyna Maciejowska
Justyna Maciejowska
Wiersz · 24 października 2019
anonim