sałatka z buraków

Jacek JacoM Michalski

trzeci koniec kija pękł na grzbiecie

nie pierwszy nie ostatni raz

karma albo przypadek jeden pies

drogi jak to drogi ścierają buty do krwi

dzieci indian albo górali zapraszają do snu

mam muzykę pod powiekami

a za paznokciami coraz mniej słów

spalam się między fotelem a ekranem

 

byłem wśród poetów

do dzisiaj boli mnie brzuch

oddam muszli cały nadmiar

w imię tej lub innej sztuki

niech płynie jak fala

na przestrzał każdej z rur

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 3 listopada 2019
anonim