tak gdzieś słyszałem

Yaro

najgorzej gdy rano 
papieros z kawą 
smakuje jak ostatni gwóźdź 
do trumny

 

demony dnia słudzy słońca 
układają szare zimne
kostki brukowe 
pod moimi stopami

 

jutro przestanę się bać 
bo wczoraj byłem inny
nocy pozwól śnić 

 

urojone myśli 
polubiłem niektóre 
nad głową ona 
jasna aureola

 

pójść drogą szeroką 
na krańcu świata usłyszeć  
słowa Boga 
patrzy na mnie gdy na mieście 
zostawiam ślad 

 

osuszona twarz

napawam się jej slotem
to fajnie zatrzymuję wdech 
trwam tak przez jakiś czas 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 7 listopada 2019
anonim