skrawek tęsknoty

Yaro

telepatycznie widzę błękit w oczach
słowa zbędnością wyrażają cię
postać nade skromna podoba się

 

wyjeżdżam na jakiś czas
wyobraź sobie ciepło na dłoniach
dotyk w pamięci smak ust

 

wzajemności brakiem zastąp ciepłą czekoladą
wracam przez jeden długi dzień
droga skrócona w obliczu wieczności

 

rozpływamy się w myślach
czuły jeden gest jedno słowo

 

będę wiatrem wodą
objąć cię w ramiona
usnąć tak na jeden rok

 

kocham rozpuszczony we włosach pośród tańcu
odliczam kroki rytm bitem na skroniach

 

bez ciebie znikam zapadam się pod gruntem
wspominam lato boso

 

było nam zajefajnie 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 12 listopada 2019
anonim