chrzciciel krwawi
woda obmywa stopy
rozcieńcza czerwień
cienie udają wolność
dopokąd tafla odbija światło
druga strona kusi
przyjaciele ubrani w całuny
odpoczywają oparci o fale
jestem tutaj jeszcze
rzeka nie zabierze mnie do domu
słowa są tak puste
jak brak światła w słońcu
może uda się znowu odbić
od ostatnich nici
dalej jest tylko droga
to i tak zbyt wiele