rzucona bliżej
typów kontemplacyjnych
dłonie złożone
nienowocześnie na podołku
czas na opuszczenie tej loży
bo karaluch obok
pachnie sobą zażywnie
bardziej niebezpiecznie
niż wczoraj
może zabierzesz stąd do siebie
krętą drogą znów do Piły
te same kłótnie co zawsze
stoimy w miejscu
w zbyt pięknych miastach
czas na zgodę
zawsze kiedy wchodzisz
sztywnieję pod sceną
żyjemy przez chwilę
odosobnieni
w królestwie
smutnym i przewiewnym
z dołu mam
lepszy kontakt wzrokowy
i mogę liczyć na
wciskanie rąk do podłogi
jeszcze przed snem
zabierzesz tą samą
drogą do upadłego miasta?
Podobno te rosyjskie są najchłodniejsze w zimę.