hard rock

Yaro

moja krew na twojej koszulce
nie zawsze była moją krwią
farba na twoich włosach big cool

pod oczami rozmyty tusz płakałaś dziś

 

zamykasz oczy widzisz jak działa narkotyk
parę chwil ważnych w życiu zamieniasz w brud
toniesz w bagnie wyciągam twoje ciało z rynsztoku
nie chcesz tego i toniesz zagłębia śliskie brzegi

 

wydaje się tobie że jesteś Bogiem
a być nim nie możesz bo umierasz
rynsztok wciąga ból leczy heroina
twoja ślina gęsta jak asfalt umierasz

 

zamykasz oczy widzisz jak działa narkotyk
parę chwil ważnych w życiu zamieniasz w brud
toniesz w bagnie wyciągam twoje ciało z rynsztoku
nie chcesz tego i toniesz zagłębia śliskie brzegi

 

ostatnie życzenie śmierci na zamówienie
wyciągasz gnata niezrozumiale nie wiesz gdzie
ktoś cię prosi rośnie tętno bilirubina
umierasz szybko każdy zapomina
nieżywa choć fajna dziewczyna

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 30 listopada 2019
anonim