w piekle nie ma więzów
tak mówią
tylko własna wytrzymałość ogranicza
amfetamina zaciera zmęczenie
i tak cię przybiją
bawiłem się samobójstwem
zawleczka upadła na sufit
krzyczy tak cicho
że pękają membrany
oczy upadły na podłogę
patrzą z dołu na wielką dziurę
skóra na kotle drga ze śmiechu
nie wiesz o czym mówię
ja też cię kocham
ale musisz już polecieć
przyjdą ci którzy chcą zrozumieć
i ci od rozkładów jazdy
to tylko ewolucja albo schyłek
słowa ze słów
kruki są znowu czarne