moje oczy się nie zająkną
z końca języka widać najlepiej
trwanie w półśnie jak drwina
otwiera korytarze
między iluzjami we krwi
cynizm jest kotwicą dla każdego życia
pozwala być bardziej teraz
nie mów do mnie
nie potrzebuję twoich słów
imiona tkwią w kieszeniach
jak stary bilon
brzęczą trącane paznokciem
brak dotyku przetnie więzy
po prostu uciekaj