wybieg

Jacek JacoM Michalski

moje oczy się nie zająkną

z końca języka widać najlepiej

trwanie w półśnie jak drwina

otwiera korytarze   

między iluzjami we krwi

 

cynizm jest kotwicą dla każdego życia

pozwala być bardziej teraz

 

nie mów do mnie

nie potrzebuję twoich słów

imiona tkwią w kieszeniach

jak stary bilon

brzęczą trącane paznokciem

 

brak dotyku przetnie więzy

po prostu uciekaj

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 15 grudnia 2019
anonim