Czarna Bosede - pilnuje porządku

Tomasz Kucina

[vintage policyjny]

 

 

idziemy może

 

po torebkę [conci] i bez [ta]. w kolorze butelkowej zieleni. idziemy sobie...

na [broadway]...nie do teatru. z [siódmej alei] skręcamy na [times square]

urocza [blackface] mojej [Bosede] odbija z witryn. śliczna buźka – zgrabna nóżka

 

po zakupach...

 

[singspiel] & [wodewil] jej kuzynka [Halima] tańczy tu co noc kręcąc czekoladową

pupą i parasolką. praktyczna [chiromantka] a w tle [music–hallowe] popisy

wokalistek od leciwego [impresario] – z doklejonym wąsikiem [Florenca Ziegfelda]

 

kuriozum...

 

ten pryk. od lat czeka na swoją upragnioną [„tony award”]. tnie cygara

w okienku czasowym między przedstawieniami. a [backers] i [angels] ustalają

koszta produkcji wpychając zielone dolary – we własne [brustasze] [smokingów]

 

co wieczór. po cichu...

 

pod [wielkowymiarowym plakatem] dopalacz dopada kolejnego głupka z [kompanii]

[marokański księciuniu] prosi o rękę [Porcji] – jak w [„kupcu weneckim”]...

a mahoniowy macho [Baltazar] opyla mu dragi od hero [Shyloka]... bez oka

 

wtedy moja [Bosede] sięga...

 

do swojej torebeczki [conci]... po [bransoletki]...

dziksza i boska

wystawia blachy... i kuje żelo_brylantynowych [gachów]

--

Tomasz Kucina
Tomasz Kucina
Wiersz · 16 grudnia 2019