w pomyślanym ogrodzie
nie muśnięto jeszcze palców
zakrwawionych po spotkaniu z ogrodzeniem
wciąż nieaktywny dotyk
na klawiaturze umysłu
bez ujrzanych śladów
przez dzieje cieni pochodów
w tenisówkach ubrudzonych
hordami zdarzeń na podeszwach
brak ptasich nut
ciągle bez domkniętych znaczeń
a chce się już wiosny: kwa kwa fru fru
o spierdalaj
każda kropla ciepłego złota
po głowy rejsie z procentami
jeszcze daleka od swojej woni