gwiazdka usycha od nadmiaru
nadmiaru miłosierdzia
gdy chlebem najczęściej
dzielimy się ze śmietnikiem
zatopieni w ekranach
odbijamy sztuczne światło
mam dobre buty
pójdę posłuchać muzyki
do tamtej rzeki w której wierzyłem
że świat kocha otwarte dłonie
mam dobre buty
serce jeszcze pompuje
pójdę tam gdzie mnie nie było
ze szklanej góry cudzych ambicji
do prostoty własnego szeptu
trzymajcie się
szkło drga w palcach