W pamięci

marzena

Jak czytać listy, skoro nikt nie pisze

kredą malować esy i floresy.

Pamiętasz, to ja pierwsza

zrobiłam fikołka na trzepaku,

aż ziemia zadrżała od mojego uśmiechu.

 

Potem ty puściłeś latawca

z ogonem pełnym piór ptaków,

grzało słońce niemiłosiernie

piekły usta od pocałunków

stróżka potu smakowała

 

jak nektar, wyciśnięty z dna kwiatów.

Na polanie naga odbierałam

promienie księżyca

ciepła od parującej

po deszczu ziemi

pragnę

poczuć w ustach

twój smak, zapach

jest we mnie.

 

marzena
marzena
Wiersz · 27 grudnia 2019
anonim