Jak czytać listy, skoro nikt nie pisze
kredą malować esy i floresy.
Pamiętasz, to ja pierwsza
zrobiłam fikołka na trzepaku,
aż ziemia zadrżała od mojego uśmiechu.
Potem ty puściłeś latawca
z ogonem pełnym piór ptaków,
grzało słońce niemiłosiernie
piekły usta od pocałunków
stróżka potu smakowała
jak nektar, wyciśnięty z dna kwiatów.
Na polanie naga odbierałam
promienie księżyca
ciepła od parującej
po deszczu ziemi
pragnę
poczuć w ustach
twój smak, zapach
jest we mnie.