Na sztalugach

Krystyna Morawska

Zapada zmrok,

horyzont jest szczelnie zamknięty.

Pomiędzy zalesionymi wzgórzami

zasypia małe jezioro z różową barwą

wody. Odblask zmienia zieloność brzegu.

 

Dziwna roślina o długich kolcach

kaleczy stopę. Wszędzie czerwone nitki.

Znika pozorny spokój, ponieważ spod pędzla

wychodzą błyszczące bąble - pękają

na powierzchni, przenosząc do epoki

 

dinozaurów. Jestem srebrną ważką

na wielkim liściu nenufaru, cząstką natury,

która zatacza krąg. Rozchyla się pośrodku

i kawałek po kawałku szykuje miejsce.

 

Delikatna mgiełka pochłania szczegóły.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 3 głosy
Krystyna Morawska
Krystyna Morawska
Wiersz · 2 stycznia 2020
anonim