delikatność

marzena

Będziesz przedwiośniem

skradającym moje łaski

łezki i uczynki dobre,

delikatnie jak przebiśnieg

muśniesz ciepłem.

 

Ramiona moje obolałe

bo przedzimie wietrzne,

otulasz leszczyną.

Składasz głowę do tulenia

w dłoniach, jak mały chłopiec,

który zajął twoją wielką wolę

prosisz...pocałuj

 

jeszcze...płaczesz

 

chcesz jeszcze...

 

Odgarniam twoje włosy,

twarz zarumieniona

pieszczotą...prosisz

 

jeszcze...płaczesz

 

chcesz jeszcze...

 

Dotykam twoich ramion

zagubionych, blizn

masz napięte mięśnie

 

płaczesz...

 

błagam zaśnij, zapomnij

jestem.

marzena
marzena
Wiersz · 3 stycznia 2020
anonim