Zamykam oczy,
stoję na chodniku w deszczu
to maj, nasz miesiąc
jeszcze niespełniony, nadejdzie
czekamy na ulicy w deszczu
na dwóch różnych końcach miasta
niewidzialni
barki na rzece wiozą
wspomnienia chwil
byłeś ze mną we śnie
więc wiesz jak tęsknię
te zielone czereśnie, zachowam
na czerwiec gorący jak pragnienie
też niewidzialne
jeszcze, a obudzone powietrzem
którym oddychasz
nadejdziesz latem
w sadzie, pod jabłonią lekko