Niewidzialni

marzena

Zamykam oczy,

stoję na chodniku w deszczu

to maj, nasz miesiąc

jeszcze niespełniony, nadejdzie

czekamy na ulicy w deszczu

na dwóch różnych końcach miasta

niewidzialni

barki na rzece wiozą

wspomnienia chwil

byłeś ze mną we śnie

więc wiesz jak tęsknię

te zielone czereśnie, zachowam

na czerwiec gorący jak pragnienie

też niewidzialne

jeszcze, a obudzone powietrzem

którym oddychasz

nadejdziesz latem

w sadzie, pod jabłonią lekko

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 10 stycznia 2020
anonim