wrzosy (wiersz)
Marzena
to moja pierwsza łza
nie płakałam dziesięć lat
kim jestem?
wdową zamiatającą ulice miasta
maską wczorajszego dnia
wrzosy na głowie pachną ziemią
która pokryła twój ślad
bezwiednie trwam
gdzie jesteś?
w cierniowej koronie wyglądam śmiesznie
klaun bawiący nieudany dzień
chcę jeszcze
pozbierać kamienie
malowane zdrową krwią
napijmy się
na szczęście
niczego sobie
3 głosy
przysłano:
15 stycznia 2020
(historia)
przysłał
marzena –
15 stycznia 2020, 18:41
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
(albo czyjąś krew) :)