dlaczego kradniesz

marzena

zapadnięte mury Jerycha

jesteś tam codziennie

fabryka, moloch gniotków

związanych drucikami miedzi

szlachetnie połyskującej

na granicy prawa

nie pogardzisz programatorem

kabelkiem, stoisz prosto

strażnik ogląda kieszenie

podaje spoconą gębę

pocałujesz

zrobisz to dla mnie, córki

zapłakanej z kokardkami

taka smutna

a troska, większa

niż strach

 

tato, mogłeś kraść

całe ciężarówki

 

marzena
marzena
Wiersz · 18 stycznia 2020
anonim