Czas pochłania prawie wszystko,
oprócz myśli. Uwolnione w słowach
rzucają cień, bo nie sposób zrozumieć
optymizmu epoki. Są ciężarem.
Zniszczyły nas. Nie wiem,
kto jest odpowiedzialny za smutek,
ale koniuszki palców ciągle mrowią.
Cicha muzyka przynosi obrazy
- pozwalam. I rozchodzą się dźwięki,
kruche jak pomarszczone liście.
Delikatne. Do głębi przejmujące.