las

Lucky Person

najpierw, żeby nie było niczego co zagłusza spokój

potem przez wieczność niebezpieczne wspomnienie

uniosę cię uniosę cię zachłannie pił będę

kropla na ustach ślina na dłoni powietrze moje

i się lasem stajemy powoli zaplecione drzewa

wiatru opowieść liśćmi o spadaniu

wtłoczone w korzenie życie i ptaki w koronach

a na zimę patrzymy nagością

łapiąc opadające promienie niegorącego słońca

najpierw żeby nie było niczego

niczego oprócz

niczego poza

nago na śniegu nago do wiatru nago do słońca

potem żeby zostało

niech będzie wieczna

niech nie przychodzi inność

kropla na ustach powietrze moje

 

Lucky Person
Lucky Person
Wiersz · 1 lutego 2020
anonim