zależności

marzena

ugryzłam rękę, która karmi

odgarnia popiół z kominka w moim domu

wierzę, dokładam do ognia

rozdając ciepłe bułki

nagroda za prawdę spalona

jak kawałek drewna

ta ręka, zapach włosów 

nasączonych naftaliną

jednak dotyka

pocałunek parzy usta

dziękuję otumaniona 

fałszywą prawdą

zdradzona piję haust wódki

ruszam dalej

ktoś mówi, że to karma

marzena
marzena
Wiersz · 12 lutego 2020
anonim