walentynka niekonieczna

Grzesiek z nick-ąd

 

Jest taka sprawa, prosta przecież,

do was kobiety... Ups, dziewczynki,

byście kochały się w poecie

chociaż raz w roku, w Walentynki.

 

A potem go możecie dalej

nazywać wstępem i morałem,

cudacznym słowa żonglomistrzem

co rytm wyświechta, rymy wytrze

tak jakby lekce ważył wszystko.

 

Możecie zwać go nihilistą,

zaciężnym wojem bez orderów

linką hamulca od roweru,

którym to kiedyś ksiądz Wikary

podjechał rano pod koszary

by liczyć straty w dziewic gronie.

 

Możecie zwać go starym koniem,

który podkowy zgubił kłusem,

bo za źrebaka był nygusem

i na zajęciach z zachowania

dysfunkcją marzeń się zasłaniał.

 

Ale jest dzisiaj czas miłości,

szansa jedyna bez wątpienia,

aby przytulić tego gościa

co wasze myśli w słowa zmienia

szczęściem się cieszy, smuci smutkiem

rodzi się z wami i umiera...

 

Może być: „kocham”- zwykłe, krótkie.

Może być cisza... Byle szczera

 

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 14 lutego 2020
anonim