~ ŚWIATŁOCIEŃ W BEZRESZCIE

Krzysztof Maria Szarszewski

 

~ ŚWIATŁOCIEŃ W BEZRESZCIE
 
     Cóż poeta praktykować winien…
W przestworzach tajemnych samotności ?
Czasem choć przez małą chwilę
Dotykać aksamitu lustrem wyobraźni
A w sztolniach depresji czarnych
Spektakli, gdzie smutki przeraźliwe
Jak w skrawkach ciszy rozgościć
Jak ptak z drzewami przyjaźnić
 
     Słuchać mu szelestu wiatru
I dym rozganiać nad wodą
I ogni na niebie teatrum
Słowa pleść majem magicznym
Których wykrzyczeć się nie da
Niecierpliwie wariacji pożądać…
Z miłości umierać sercem uśpionym
I kochać gdy trzeba
 
     Rozbudzać, rozkołysać zmysły
Zdolność odgadywania pragnień posiąść
Najskrytszych, zabłąkanych myśli
Jak mag czarować magią czarną, białą
Z gwiazd czytać i czytać myśli
To co ma nastąpić
I co nastąpić nie miało
I to… co się przyśni
 
     Sekrety, te nawet słodkie wyjawić
A tajemnic nieporadną nieśmiałość
Wersem wymuskać nieścisłym
Z zakątków jednego serca
Co chłodny oddech wydało
Zapleść misternie szelestem
Niech jak diament najczystszy błyszczy
Światłocień poezji w bezreszcie
 
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Jezioro Ruduskie ~ 25 lipca 'O2                                                                                                                          

 

Krzysztof Maria Szarszewski
Krzysztof Maria Szarszewski
Wiersz · 16 lutego 2020
anonim