~ DRZEWA
Z cisz borów uśpionych
Stepów niezrównanych
Z puszcz wiecznie zielonych
Bujnie kwietnych łąk
Z wstęg dróg zasupłanych
Brzegów nieżeglownych rzek…
Spod sklepienia czaszki
Oczopląsem w głąb
Świt przynosi boleść
Jątrząc tkliwe metrum
Myśli najwrażliwszych
W śródmózgowia centrum
Sypią się szarości
Potoczyście w pustkę
Niebo wikła chmury
Zapomina błękit… niknący w nicości
Umierają drzewa
Zawodzą bezszumnie
Czy słyszysz ich jęki ?
Odchodzą spokojnie
Jeszcze tylko smutne
Kończyny gałęzi
Łzy z liści osuszą
Nieświadome losu
Chciałyby trwać dumnie
W liścieniach… dostojnie
Bez słowa uchodzą
Z życia na uwięzi
Nie odżyją w deskach
Wbudowanych w trumnie
Z żałością się skruszą
Z obumarłym sercem…
Z niespróchniałą duszą
„Jesteś, a więc musisz minąć.
Miniesz…” ale mijaj pięknie
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………Samotnia ~ 2 września '12
Może jednak spróbuję, jak I. Krasicki :)
Drzewo z duszą rosło dumne, liście grzało w słońcu. Drwal je wyciął, zapłakało.
Cóż mam począć, chyba w trumnie, przytulę cię w końcu. :)