Przeskok

Krystyna Morawska

Chciałabym raz jeszcze

zobaczyć jak oddycha morze,

( ciemnoniebieskie z białym kołnierzem)

na ustach poczuć grudkę soli,

gorący piasek niech grzeje stopy.

 

Nic nie mów. Płoszysz obrazy,

które jak wróble sfrunęły gromadą;

 

pamiętasz znajomy kawałek lasu,

ten za latarnią morską?

Wilgotny mech pokrywał drzewa,

a w górze biel z błękitem płynie.

Najpierw na Hel i powrót do Rozewia.

 

Teraz jest inny czas.

Ktoś rzuca cień na nasze głowy,

łamie maszty, zniekształca słowa.

Nieuchronność budzi lęk.

 

Będzie raz lepiej, raz gorzej.

 

 

Krystyna Morawska
Krystyna Morawska
Wiersz · 21 lutego 2020
anonim