dokąd-skąd

Grzesiek z nick-ąd

Gdy przez miasto szła orkiestra,

żaden widz się nie śmiał nie śmiać

bo to panie pożegnalny był jej marsz

mały chłopiec pieska beształ

że się nie szcza kiedy reszta

patrzy jak orkiestrę trafia szlag

 

ref

rozegrali nas na nutach

pianą w gębie słomą w butach

aż się tłum nabawił zapalenia strun

taki zwyczaj tu się utarł

kto nie z nami ten jest smutas

więc się jemu nie należy żaden bum

 

lato w słońcu zima w deszczach

wiosna krokusami wzeszła

aż się zazielenił z końcem kwietnia maj

chłopak z psem w kartonie mieszka

czasem grywa na listewkach

zakazany w mieście od niedawna marsz

 

wśród ukrytych w życiu znaczeń

karton umie być pałacem

kiedy w lustrze znajdziesz uśmiechniętą twarz

gdy nad pustą miską płaczesz

pomyśl: może mój przyjaciel

weselnego marsza na listewkach gra

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 26 lutego 2020
anonim
  • marzena
    ,,karton umie być pałacem" w duszy nam melodia gra
    że nieważne ile stracę, obym tylko śpiewać chciał ;)

    · Zgłoś · 4 lata temu