Małe grzeszki są kolorowe migotki
srebrnolice, anyżowe
słodkie bez poczucia winy landrynki
Klecha zajada cekinki, napełnia rozporek
nadyma usta, całuje małe dziewczynki
Winkiem ojczulek pachnie, och jakie słodkie to winko
siadaj malutka na kolana, zabawa będzie przednia
Mama, gdzie moja mama, trwoga na włosach kruszynki
ach zostań z papcią do rana
nie ma już małej dziewczynki
A chłopczyk, gdzie chowa rączki, kurczowo trzyma spódnicę
a to sutanna czerwona, jak toga długa, jak łoże szeroka
Otacza i szepcze modlitwę
W imię miłości bliźniego, serca, duszy, umysłu i siebie
samego, rozgrzeszam na podobieństwo, na miłość
ofiarę księdza