Dożynki

marzena

Bracie!

sołtys i kapłan na polu

poobiednią drzemką splątani

cytrynówką umorusane usta

patrz!

sąsiadka łechce żurek

mysz polna zbiegła

wystraszona, że muzyka głośna

grają, grają dudy na wesele

na gody panny wiankowe

ogniki cielesne, przaśne

rozochocone jemioły

 

Jak nie wrzaśnie dziołcha

rozebrana!

krzykiem zniewoli chochoła

dziatwa otwiera pyska

śpiew jastrzębia zgoła

uspokaja dudy

 

na polach słoma zebrana

łanem, wrzosem niesie gusła

 

marzena
marzena
Wiersz · 5 marca 2020
anonim
  • Krystyna Morawska
    Ale sugestywny obraz!

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Krystyna dziękuję, taki zabawny, jak to dożynki. Wcześniej ktoś powiedział, że jestem dziecinna. A ja bawiłam się na tych dożynkach, bawiłam się tak dobrze, jak małe dziecko. ;-))

    · Zgłoś · 4 lata