wrócę...kaskadą niefortunnych zdarzeń
które przy tobie skrzą lazurem
westchnień...wspomnień
zmieniasz mnie w ostatni dzień tygodnia,
senne popołudnie
układasz głowę, tulisz
moje uda jak faggio
firanka w oknie muśnie pot
który z ciebie wyciskam
wyczerpane usta czują aksamit
orzechowej skóry
patrzę jak leniwie przyciągasz
ulegam odpływam
szaleństwem pragnień
posłuszna, gotowa na orgazm
maluję dłonią twój obraz
:-))
Błyskiem oczu noc ciemną rozwidnię,
I upałem rozkosznej pieszczoty
Wzniecę pożar czerwony we krwi.
Ośmiornicą oplotę kochanka,
Tajemnicą upoję do ranka,
Kto raz wpadnie w te straszne oploty,
W tym się żądza na zawsze tli." J.Tuwim
Czy ty Ewo szukałaś rozkoszy, chcąc kochanka odnaleźć w klasztorze
czyżby modły błagania i prośby nadal trwały, rozłupiesz ten orzech
jak skorupka otworzysz podwoje zakazanej owocem miłości
ja poszukam Adama na ziemi, chcę anioła, kochanka z krwi, kości
co skrzydłami ogarnie zwątpienie i mej duszy dziś wzniesie czar nieba
podzielona połówką owocu, oddam tobie swe męki i chleba
dajcie nam kobietom chleba, a poznacie że wiele nie trzeba
by okiełznać umysłu pragnienie, aby poznać gdzie kwitnie natchnienie...tak mnie napadło po Tuwimie ;-))