powolna agonia ducha

Yaro

 

nie wrzucaj chleba do kosza 
bo będziesz Go szukał 
świat się skurczył a zło zakwitło 

 

w sercu ziarno miłości usycha 
woda życia zatruła sumienia 
wymierają nadzieje na lepsze 

 

dni płynął szybciej niż zwykle 
udajemy że się kochamy 
noce mokre od  braku sensu 

 

zatapiam się w sobie jak ołów 
paruję w przestrzeń która niknie 
umieram tutaj na nieurodzaju

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 marca 2020
anonim
  • marzena
    A ja właśnie pisałam o chlebie, że go pragnę
    jak pragnie się nieba
    czy poeta powinien umierać
    kiedy kwitną marcowe migdały
    kiedy życie się budzi, a z drzewa
    nasze słowa jak liście...spadały

    · Zgłoś · 4 lata