nie wrzucaj chleba do kosza
bo będziesz Go szukał
świat się skurczył a zło zakwitło
w sercu ziarno miłości usycha
woda życia zatruła sumienia
wymierają nadzieje na lepsze
dni płynął szybciej niż zwykle
udajemy że się kochamy
noce mokre od braku sensu
zatapiam się w sobie jak ołów
paruję w przestrzeń która niknie
umieram tutaj na nieurodzaju
jak pragnie się nieba
czy poeta powinien umierać
kiedy kwitną marcowe migdały
kiedy życie się budzi, a z drzewa
nasze słowa jak liście...spadały