Czarny kursor

Krystyna Morawska

Stoję pod rozgwieżdżonym niebem,

oswajam myśl.

Nie udźwignę tego ciężaru,

za chwilę pęknie i spadnie.

 

Dochodzi do samej krawędzi,

wystarczy lekko popchnąć.

wtedy dłonie poczują miękki dotyk.

 

Tymczasem coś złego wzbiera,

zapuszcza korzenie. Posiwiał świat.

Podobni do obosiecznego miecza

ranimy innych, sami odnosząc rany.

 

Nie wiem, czy wrócę,

chwile pewności mam poza sobą.

Krystyna Morawska
Krystyna Morawska
Wiersz · 13 marca 2020
anonim