kto będzie winny
jakiś winny być musi
pewnie obcy o innych oczach
albo garbaty od skrzydeł
przez wielką tubę ogłoszą
że gniew boży za grzech
spadł na głowy ludu
bo garbaty krył się w cieniu
zamiast wisieć na jabłoni
pójdą pełni miłosierdzia
patrzeć jak stos się rozpala
rzucą na tacę srebrniki
skowyt garbusa zgłuszy
śmiech tłumu na placu
smród palonego ciała wiatr wywieje
razem z tysiącem oddechów
śmiech diabła tak cichy
że usłyszą go tylko głusi
zapowie drugą falę
i stosów będzie zbyt mało
by spopielić ciała
tych którzy się śmiali
z cudzego garbu
na własnych plecach