uśmiech losu

Jacek JacoM Michalski

krzyczę przez okno

choć tylko ono zostało z domu

wolny od murów stoję na skraju

zarzucę na plecy ramę bez szyby

pójdę do lasu gdzie nie ma wstydu

 

odbicia rozpadły się razem ze szkłem

trzeba zacząć od nowa ostatni krok

jestem sługą sługi mistrzów co sczeźli

śmiech odbija się od niczyich  prochów

 

jeżeli dzisiaj się skończy to dzisiaj się zacznie

świat

albo cokolwiek innego

 

nie ma już uczuć jest tylko rozdrapywanie ran

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 20 marca 2020
anonim