MUSZKI (dla dzieci)

marzena

 

 

Raz pan muszek, który miał na imię Ropuszek

chciał ściągnąć ze stołu okruszek

przyglądał się głodny i mlaskał

oj głodnym, ja głodnym do diaska

 

lecz latać nie mogę, bo brzuszek

mam wielki

skrzydełka zbyt małe by unieść

me wdzięki

 

Więc pani muszka, która miała na imię Ropuszka

rozłożyła skrzydełka szeroko

mój kochany zdobędę, choć wysoko

już lecę po tego okruszka

wnet połkniesz i zmieścisz do brzuszka

 

Oj muszko, jam wdzięczny i kłaniam się nisko

bo widzisz to moje brzuszysko

powinno już dawno mi zmaleć

lecz jestem łakomczuch, jem smalec

i mięsko i różne łakocie

po stokroć dziękuję ci w pocie

 

bom grubas i latać nie mogę

oj pomóż mi muszko, mam trwogę

muszę odchudzić mój brzuszek

chcę znowu polecieć jak muszek

jak kiedyś, gdy moje skrzydełka

poniosły mnie w locie do piękna

 

gdzie trawy i kwiatki złociste

gdzie ogród, owoce i liście

ach pragnę być muszkiem

okruszkiem, leciutkim

jak piórko maluszkiem

 

Więc nie zjem dziś tego

okruszka, och zdziwiła się

muszka

 

Więc schudniesz mój drogi

Ropuszku

polecisz znów ze mną

do bluszczu

gdzie wiją się pąki zielone

och weź mnie, weź szybko

za żonę

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 21 marca 2020
anonim