karmiony bezsilnością
w ciepłym słonecznym splocie
dojrzewa
rozgryzę go jak karalucha
choć jeszcze o tym nie wie
kawa zmieni smak w ustach
i godzinę zbyt późną
na odchodzenie od zmysłów
zanurkuję
sen oblepi ciało
a morze obmyje
z pancerza zrobię popielniczkę ;