praktyczne ćwiczenia z entomologii

Izabela Szela

 

karmiony bezsilnością

w ciepłym słonecznym splocie

dojrzewa

 

rozgryzę go jak karalucha

choć jeszcze o tym nie wie

kawa zmieni smak w ustach

i godzinę zbyt późną

na odchodzenie od zmysłów

 

zanurkuję

sen oblepi ciało 

a morze obmyje

 

z pancerza zrobię popielniczkę ;

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 3 głosy
Izabela Szela
Izabela Szela
Wiersz · 22 marca 2020
anonim