nieszczęście

marzena

 - Kochasz mnie

taką nierealną

jesienną napisaną wierszem

 

w moim ogrodzie różanecznik

pod nim liście zwiędnięte

 

patrz - jesień odeszła

bezcenne pobudzenie wiosenne

czy mogę przejść na drugą stronę

 

szepczesz

lekko i przyjemnie

 

patrz - wierszem mnie piszesz

więc pisz i namaluj

rozmarynowym różanecznikiem

 

złapiesz mnie, jak wiatr porwie

moje włosy

 

zniknę na zakręcie

bez drogowskazu jestem powietrzem

które pachnie tobą

 

skroplę się w deszczu

spadnę, chmura podleje 

zaplątany bluszcz

zwiędnę

 

bez ciebie

 

  - Jak to się stało
wybaczysz mi każdą piętę
potknięcie
i nawet grzechy niepopełnione

Na ornamencie napisałam przysięgę
nigdy nie brałam tych słów na poważnie

- Jak to się stało
gdy łzy schowane do wspólnej szuflady
na szczęście

zostały jak diamenty w naszej
cierniowej koronie

uśmiecham się a ty
niczego mi nie odmawiasz

napisałeś drapiąc papier
gryząc ołówek zawzięcie
moje ty małe beznadziejne

nieszczęście

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 22 marca 2020
anonim
  • Konrad Koper
    Nieszablonowy !!

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Konrad ...
    Ja to widzę tak, że można nawet wstać rano, oczywiście włosy potargane na wszystkie strony świata, zaspane oczy, wymiętolona koszulka albo szlafrok. Ty, prosisz o kawę, podchodzisz i delikatnie całujesz w szyję, lepiej w szyję niż w usta, bo nikt jeszcze nie mył zębów, za wcześnie.
    Mały stoliczek, siedzimy wspólnie siorbiąc gorący napój, ja wolę z cukrem, Ty z mleczkiem.
    Patrzysz na moje oczy i zabierasz śpiochy, które zostały po spędzonej razem nocy.
    Ściskam Twoje ramię, chyba chcę poczuć, że jesteś. Dotykiem oznajmić, że niczego więcej nie potrzebuję. Tylko Ciebie, tego poranka i dobrej kawy. Czegóż chcieć więcej?
    Po co szukać wrażeń, skoro nasze ciała są tak blisko. Czy to jest szczęście?

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Siergiej Aleksandrowicz Jesienin

    ***

    ,,Śpiewaj, śpiewaj! Na cholernej gitarze
    Twoje palce tańczą półkolem.
    Zakrztusić by się w tym czadzie,
    Mój ostatni, jedyny przyjaciel.

    Nie patrz na jej nadgarstki
    A z jej ramion wylewa się [dokładnie: lejący się] jedwab.
    W tej kobiecie szukałem szczęścia [można też: szczęścia szukałem]
    I niechcący znalazłem zagładę"

    Cytat w moim wierszu i to wspaniałe tłumaczenie jest dziełem poety, którego bardzo cenię i szanuję. To Andrzej Feret. Chciałam mu podziękować tym wierszem.

    · Zgłoś · 4 lata
  • Jacek JacoM Michalski

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
  • Robert noszczyk
    hmm...pięknie napisane...dla mnie takie w nieszczęściu szczęście widziane...ja tak nie potrafię...

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    białoczarny dziękuję, cóż wiersz, chciałam...chyba chciałabym się zakochać, nie wiem czy zdążę ( w tym życiu) :-)) niedługo umrę, a może napnę rozgrzane żagle nowym horyzontem, zobaczę siebie, tsunami...

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena