zza trochę dużych okularów...

Robert noszczyk

zza trochę dużych okularów

które wciąż poprawiałaś

dystyngowanym ruchem niewidzialnej dłoni

ciągle wzrok twój namiętny

drgnienia warg mych szukał 

niezwilżanych od wieków

życiodajną ambrozją

 

pamiętam

 

może część prawdą była

reszta ukwieconym natchnieniem 

niekończąca się opowieść

żyła w nas chyba nadaremnie 

choć z minuty na minutę

dawaliśmy z siebie co raz więcej 

 

nigdy ranić nie chciałem

chociaż los przekorny

solą przeszłości

ciągle posypywał niezabliźnione rany

 

 

nigdy nie chciałem ranić

choć byłem różowym klaunem

nigdy nie żonglerem  

 

wybacz

 

kochałem tylko dla siebie

 

Robert noszczyk
Robert noszczyk
Wiersz · 26 marca 2020
anonim
  • marzena
    Potrafisz pisać pięknie:-))
    bez obietnic...piszę i oddaję smak ulatującej chmurki, jakby deszcz nagle zbierał,
    jakbym uwierzyła. Zbieram myśli w nocy, zapakowane w kieszeń na dzień dobry.
    Dzień taki sam jak wczoraj, niesprawiedliwe obietnice, każdy przeżył już swoje, iluzja tworzy nadzieję. Chcę obudzić śpiące krasnoludki, zapatrzeć, zawierzyć, że istnieję rozwieszona pomiędzy dwoma biegunami. Nadal łatwowierna i głupia.
    A ty wierzysz w różowe klauny? :-))

    · Zgłoś · 4 lata
  • Robert noszczyk
    dziękuję...hmm... był sobie człowiek... kiedyś chciałem "być lekiem na całe zło" i spać w kartonie pod mostem... życie...

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    https://www.facebook.com/MichaelDandanel...

    nie martw się, będzie dobrze :-))

    · Zgłoś · 4 lata