Moja mała Wenecja

marzena

 

San Giorgio Cafe – pamiętasz

spotkanie Piazza San Marco

cicho, cichuteńko

 

dzwonnik zasnął noc wyszła

z kościoła rozgrzeszając nasze myśli

 

pytasz, czy jestem przemoknięta

od kiedy piszę wiersze

 

rozkładasz parasol, chronisz mnie

przed deszczem

 

Nie płacz kiedy odjadę

taka byłam zakochana

 

prawie wierna...

 

zagubiłam się na autostopie

szukałam wrażeń

 

siłaczka wietrzna i śnieżna

z bezpłatnym biletem do nieba

 

szukaj mnie, sama nie wiem

kiedy się odnajdę

 

pogubiona ulica zdarzeń

przy Tobie jestem przeciwległa

 

w trawie zapachnę tamaryn-dem

szafirową zorzą połączona, wierna

sobie

 

- przemokłam Tobą, równomiernie

 

 

że nieprzerwanie i nienagannie

jedna przemakasz ja o tym wiem

 

 

 

 - na motywach wiersza Andrzeja Fereta ,,przemakanie"

 

https://youtu.be/jpQyuAMkSnA  

 

 - ten wiersz i utwór dedykuję dla mojego męża,

który odszedł, jednak wciąż czuję jego obecność

bo aniołowie na nas patrzą, stoją obok...

byłeś ze mną w deszczu

było ciepło

z tych naszych marzeń, pragnień

zostało piekło

los, który wyśmiał nas przy otwartym oknie

 - wiesz, ja nie zapomnę

spojrzenie w oczy, w nim zaczęłam istnieć

poczułam, że naprawdę warto...

 

Oceń ten tekst
marzena
marzena
Wiersz · 27 marca 2020
anonim