Kłamstwo ma wiele twarzy.
Tylko pierwsza jest czysta
i do niej warto warto wrócić.
Nieważne, że poza nami.
Resztę obsiadły demony
- toczą ciężkie słowa, które
popłyną z każdym wiatrem.
Ominą zieloną wyspę, by
tyrtejską falą kołysać rozmowy
prowadzone na odległość rąk.
Każde słowo można uwolnić.
Zawieszona
pomiędzy komedią i dramatem
nie rozumiem wygodnej ciszy.
Mnie już nie wołaj.
Twój wiersz bardzo mi się podoba, czytam go po raz kolejny i nie zmieniam zdania:)
Pozdrawiam serdecznie :)